Karnigore Kanibal Karnigore Kanibal
108
BLOG

Kanibal na prezydenta!

Karnigore Kanibal Karnigore Kanibal Rozmaitości Obserwuj notkę 10

Kanibal Karnigore Jadowity, urodzony jakoś tak między Stanem Wojennym a Czarnobylem. Z rodziny, jak widać, robotniczo-pałkowniczej, zatem chłopak z ludu. Na złość rodzinie, wcale nie hardcorowy komuch - na SLD zagłosował raz, a potem mu się odwidziało. Wykształcenie odbierał już w wolnej Polsce. Absolwent Instytutu Filozofii UW, szczególnie zainteresowany zagadnieniami filozofii polityki i filozofii społecznej. Słowny gość - jak coś obieca, to słowa dotrzymuje, prędzej czy później. Obrażony na chyba wszystkie partie polityczne, jakie do tej pory dorwały się w naszym chorym kraju do koryta. Lubi rozwiązania proste i skuteczne. Brutalnie szczery - jeżeli coś mu się nie podoba, potrafi wygarnąć jak, nie przymierzając, Kropiwnicki Jerzy, na szczęście nie w tak banalnych przypadkach jak brak czapeczki. Nie czyta "Wyborczej". TVNu też już nie ogląda. Zwolennik rozdziału kościoła od państwa, klasycznego liberalizmu (nie tego socjalistycznego popierdolenia promowanego przez Unię Europejską) i oddolnej, obywatelskiej inicjatywy. Zdeklarowany heteryk. Płynnie zna angielski, a rosyjski trochę. Oprócz tego - przystojny i ma całe metr osiemdziesiąt wzrostu, więc nie będzie wyglądał na szczytach gospodarczych jak pół dupy zza Busha.

Więc, w czym niby ja gorszy jestem od tych wszystkich apatycznych dziadów, przepychających się obecnie w kolejce do tronu? Ani ja rudy, ani mlaskaty, ani nie sprawiam wrażenia gościa, który wyszedł właśnie z puszczy, chociaż sam na dobrą sprawę nie wie po co. Ani Kaczyńskiego, ani Tuska nie wsadzę do pierdla "bo tak", nie każę puścić z dymem akt IPN ani nie opchnę kraju za półdarmo Niemcom tudzież Ruskim, bo Ruskich uważam za dzicz, a o Gejrmańcach to już pisałem. Sorry, proszę państwa, w naszym kraju jest burdel, więc może byśmy go wreszcie, wspólnymi siłami, uprzątnęli? Kretyn jakiś puścił za bezcen całkiem dochodowe spółki i zostaliśmy tylko ze zdychającymi molochami, którymi trzęsą rozbójnicy zwani "związkami zawodowymi". Tysiące biurew przejadają kasę z budżetu, przepychając miliony bzdetnych papierków, których na dobrą sprawę nie potrzeba. W polityce przechrzty z PZPR udowadniają, jacy to z nich prawi i sprawiedliwi patrioci, a chachmęciarze i zamordyści w najlepsze rżną przed ciemnym ludem liberalnych i uczciwych zwolenników społeczeństwa obywatelskiego.

A największy problem jest taki, że jestem za młody. Czynne prawo wyborcze nie zezwala na start tym, którzy jeszcze kompletnie nie zdziadzieli i nie ulegli konformizmowi. Patrzcie państwo, kolejna sztuczka dla utrzymania okrągłostołego status quo. Tylko co my, cholera, zrobimy, jak te wszystkie dziady od Okrągłego Stołu wyzdychają albo pójdą na emeryturę? W SLD już zaczyna się odbijanie w "nowoczesną lewicę", czyli feminizmy, prawa gejów i inne takie bzdety, więc może i Kaczyńskiego da się wysłać w polityczny odbyt niebyt, zanim ktoś wymyśli technologię, dzięki której jako mózg w słoiku zostanie Wiecznym Przywódcą, i to nie takim tytularnym, jak Kim Ir Sen, tylko faktycznym? Bo Tusk, jako Człowiek Wazelina, ślizga się - aż się pewnie niedługo wyślizgnie w niewłaściwą stronę i wyląduje mordą na ścianie. Problem w tym, że z Tuska i jego kumpli tacy liberałowie, jak ze mnie trockista - zideologizowanym i zmanipulowanym kretynom się wydaje, ale to zwykłe urojenia.

Lubię ludzi. Problem w tym, że niektórych z nich najbardziej lubię boleśnie kąsać, ewentualnie tradycyjnym męskim sposobem potraktować pałą w łeb - z tą różnicą, że w przeciwieństwie do polityków nie chowam tej pały w wiązance kwiatów niesionej z uśmiechem przed sobą. Oprócz tego w uprawianiu kanibalizmu przeszkadza mi fakt, że ludzi, których gryzę, zwyczajnie nie trawię. Jestem także utalentowanym słowopotfurcą. Niestety, drodzy paranoicy wszystkich opcji politycznych, nie jestem przez nikogo opłacany, a szkoda. Lista persona non grata utajniona, co będę matołom reklamę robił.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości